~ III ZLOT W.I.T.C.H. 2005 ~
23 KWIETNIA 2005 ; KLUB "STODOŁA", WARSZAWA

Przyszedł czas III Zlotu Fanów Czarodziejek! Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 10:30, ale ja z siostrą byłyśmy tam już od 8:30 rano (nawet przed). Wiedziałyśmy, że jeżeli przyjedziemy później będziemy stać bardzo długo w kolejce, dlatego postanowiłyśmy przyjechać na Zlot wcześniej. Przed nami było kilka osób (najwidoczniej pomyśleli tak samo jak my). Po godzinie 10:00 zaczęli wpuszczać wszystkich kolejno do "Stodoły". W środku było dość ciemno, ale przyjemnie. Dostałyśmy do ręki plany zabaw oraz Quiz wiedzy o Czarodziejkach. Następnie pobiegłyśmy na kiermasz archiwalnych numerów W.I.T.C.H. Chciałyśmy kupić numer 1-10, ale niestety nie było. Kupiłyśmy więc kilka książek i wydanie specjalne o Orube. Po odejściu od stolika zaczęłyśmy planować co zobaczymy najpierw. Tłum robił się coraz większy. Strasznie ciężko było przejść, dlatego stanęłyśmy z boku. Uzgodniłyśmy, że na razie obejdziemy cały klub dookoła i zorientujemy się co gdzie się znajduje. Każda z sal było nazwana inaczej i działy się w niej zupełnie inne rzeczy. "Komnata Will" znajdowała się na samej górze. Tam rozdawane zostały autografy przez rysowników WITCH. Gianluca Panniello oraz Giada Perssinotto to dwójka utalentowanych Włochów, którzy tworzą komiks W.I.T.C.H. Każda mała Czarodziejka i każdy Czarodziej chciałby mieć ich autograf! Kolejka po podpisy ciągnęła się bez końca! Swoje książki podpisywała również Ewa Nowak. Kobieta ta zajmuje się pisaniem książek dla młodzieży. Napisała również książkę o przygodach fanek W.I.T.C.H.! Tuż obok sali z autografami była "Komnata Taranee", w której odbywały się eliminacje to konkursów "Czarodziejka Roku" oraz "Klub W.I.T.C.H. 2005". W małej sali na pierwszym piętrze (ale po drugiej stronie klubu) znajdowała się także "Komnata Irmy", a w niej Akademia Czarodziejek. Wszystko to co magiczne mogliście znaleźć właśnie tutaj: spotkanie z astrologiem oraz wróżką, magiczne tańce, nauka magicznych sztuczek! Na dole zaś w "Komnacie Hay Lin" można było wyjść na patio i porysować bohaterki komiksu razem z innymi. My również sobie rysowałyśmy. Ja - TeyaQ naszkicowałam Orube, która spodobała się masie dziewczynek zgromadzonych w około. To było całkiem miłe. Tutaj również można było zrobić sobie zdjęcie, z którego potem miało powstać jedno wielkie ze wszystkimi fankami! Więcej o komnatach i zabawach przeczytacie na poniższych skanach.

Bawiłyśmy się i chodziłyśmy wszędzie. Rozmawiałyśmy sobie z innymi fankami o Czarodziejkach i ich przygodach. I tak zleciał nam cały dzień, nadeszła godzina 16:00 - wyniki konkursów. Właśnie wtedy ogłoszono, że odbywa się konkurs na najlepszą stronę www o W.I.T.C.H., a zgłoszone do redakcji wcześniej strony i blogi zostały dokładnie przejrzane i ocenione. My nie miałyśmy pojęcia, że to miał być jakiś konkurs! To był nasz pierwszy zlot... O tym konkursie dowiedziałyśmy się dopiero na miejscu. Tam redaktor naczelna czasopisma, pani Agnieszka, poinformowała, że jeśli ktoś zgłosił stronę lub blog wcześniej, to nich przyjdzie do "Komnaty Hay Lin" za chwilkę. Oczywiście poszłyśmy. Odbyło się małe spotkanie. Poznałyśmy wtedy inne witchowe webmasterki, które opowiadały o swoich stronach. Kiedy pani Agnieszka nas poznała w jej oczach dostrzegłam mały błysk w oku i miło się uśmiechnęła. Pogratulowała nam bloga i powiedziała, że jest prześliczny. Zaprosiła wszystkie webmasterki do redakcji na spotkanie z nią i rysownikami. To było coś cudownego i oczywiście obiecałyśmy przyjść! Na koniec spotkania zostały ogłoszone wyniki na najlepszą stronę www o W.I.T.C.H. 2005 - wygrałyśmy! Kiedy wezwano nas na scenę byłyśmy szczerze zadowolone. To było coś niesamowitego. Obie weszłyśmy na scenę. Giada, rysowniczka komiksu, wręczyła nam nagrody oraz uścisnęła dłonie. Co za zaszczyt. Do końca Zlotu skakałyśmy z radości. Ktoś docenił trud i wielką pracę jaką włożyłyśmy w bloga. Tylko dziękować!

Kilka tygodni później adres bloga (witch-the-magic.blog.onet.pl - tak blog nazywał się na samym początku) znalazł się w czasopiśmie W.I.T.C.H. numer 57 z 2005 roku. Tego dnia kiedy właśnie wyszedł ten numer byłyśmy w em-pik'u i czytałyśmy sobie różne komiksy. Oczywiście także i W.I.T.C.H. Oglądały stronę po stronie nie spodziewając się niczego, co mogłoby nas szczególnie zaskoczyć. Normalny numer, który wychodzi co dwa tygodnie. A jednak nie. Było w nim coś innego, coś co je naprawdę miło zaskoczyło. Adres. Tak, właśnie adres naszego bloga znalazł się w gazecie! Od tej pory wzrost odwiedzin i komentarzy na blogu zaczął wzrastać! Z ledwo 35 do 100...200... 300... 1000!!! To było niezwykłe! Nie nadążałyśmy z czytaniem komentarzy, bo tak wiele ich było i tak szybko je pisaliście. Było wiele miłych i chwalących nas i bloga komentarzy, ale też dużo takich, w których widać, że przemawia przez was zazdrość. Ale wcale nie miałyśmy głowy do przejmowania się tymi złymi. Swoją uwagę skupiłyśmy na dobrych i dalej pracowałyśmy nad blogiem.


« POWRÓT «