~ BERŁO ~

Elfy zamieszkujące Przystań Elfów, zajmują się sprowadzaniem w świecie ludzi czterech pór roku. Właśnie teraz przyszedł czas pięknej, kolorowej jesieni. Elfy o talentach przyrodniczych mają bardzo dużo pracy, ale uwielbiają ją, ponieważ to bardzo pracowite istotki. Jesienią wszystkie liście na drzewach płoną jak ogień, a ogrody wypełniają się smakołykami, które bardzo radują małe zwierzątka. One zaś napełniają nimi brzuszki i gromadzą zapasy na nadchodzącą zimę. Cała ta wróżkowa praca jednak nie byłaby możliwa bez ogromnych ilości czarodziejskiego pyłku, który pochodzi z Drzewa Pyłkowego. Znajduje się ono oczywiście w Przystani Elfów i wytwarza pył, dzięki któremu nasze elfy mogą latać i czarować. Członkowie talentu pyłkowego mają w tym czasie naprawdę masę roboty. Każdego dnia przygotowują niezliczone porcje tego cennego specyfiku. Muszą także dostarczyć pyłek wszystkim mieszkańcom świata elfów. Terencjo jest właśnie jednym z takich elfów. Akurat teraz skończył pracę i wybiera się do swojej przyjaciółki Cynki Dzwoneczek, którą naprawdę bardzo lubi. Odkąd przybyła do Nibylandii spędza z nią każdą wolną chwilę. Szefem naszego elfa jest Gary zwany też Karolem, to właśnie on dowodzi wszystkimi elfami o talencie pyłkowym. Jeszcze przed tym jak Terencjo wyleciał z miejsca pracy sprawdził czy elf wykonał dobrze swoją pracę i pozwolił mu wziąć parę rzeczy o które poprosił. Terencjo czym prędzej pognał do swojej nowej przyjaciółki, która przebywała nad strumykiem. Dla Cynki każda pora była dobra na wynalazki, to dzięki jej cudownym pomysłom już nie raz uratowała komuś skórkę lub pomogła w potrzebie. Tym razem właśnie kończyła prace nad nowym wynalazkiem, który nazwała „Pyłkowym Ekspresem”! Terencjo miał pomóc koleżance go przetestować, wcześniej jednak podarował jej olbrzymią gumkę, którą wziął z warsztatu. Okazała się idealna do napędzania silnika, który powstał z karty do gry zgiętej na pół. Obracając się z pomocą gumki, „wróżkowy silnik” robił to tak szybko, że statek, który zbudowała zdolna elfa śmignął czym prędzej po wodzie! Cynka wskoczyła do środka i zadowolona pędziła tak przed siebie, a Terencjo w małej łódeczce tuż za nią. Niestety jednak nagle wodna droga strasznie ostro zakręcała, a wróżka wiedziała, ze nie zdążyłaby nic zrobić. Ostatecznością było zatrzymanie się! Ale co jest? Cynka zapomniała o hamulcach! Nie miała pojęcia, że jej wynalazek aż tak się rozpędzi. Niestety wylądowała razem ze swoim ekspresem na plaży. A wynalazek roztrzaskał się na drobne kawałeczki. Cynka Dzwoneczek bardzo niezadowolona ze swojego niepowodzenia zrobiła się cała czerwona, otrzepała sukienkę, tupnęła kilka razy nóżką i doszukiwała się błędu, który już w głowie starała się rozwiązać. Terencjo pocieszał swoją przyjaciółką, gdy nagle pojawiła się Viola – wróżka nowinowo utalentowana i przyniosła wiadomość od Królowej Klarion. Cynka miała czym prędzej stawić się na jej prośbę. Elfa garnkowo-patelniowa bała się, że ktoś zauważył ten wypadek i doniósł królowej, która teraz jest pewnie na nią bardzo zła za spowodowanie takich szkód. Mimo wszystko była gotowa przyjąć słowa królowej oraz karę jaka zapewne na nią czekała, nigdy nie odważyłaby się jej sprzeciwić. Po tym jak zdenerwowana dotarła do Drzewa Pyłkowego, gdzie mieściła się komnata królowej, ku jej zdziwieniu wcale nie chodziło o zaistniały wypadek. Królowa Klarion wraz z Ministrem Jesieni postanowili, że mała Cynka Dzwoneczek zajmie się wykonaniem nowego Berła na Kamień Księżycowy. Dzielna elfa wiele razy wcześniej udowodniła wszystkim jak bardzo zasługuje na taki zaszczyt. Bowiem tylko najzdolniejszym elfom są powierzane tak ważne zadania. Z każdym końcem pory roku organizowany jest wielki bal, na którym jedne elfy (np. jesienne) świętują koniec swojej pracy oraz inne elfy (w tym wypadku zimowe) początek nowej. Tym razem chodzi o Wielki Bal na koniec jesieni. W tym roku jednak również na ten sam dzień wypada także inne święto – najważniejsze ze wszystkich świąt Przystani Elfów. Jest to oczywiście Pełnia Błękitnego Księżyca. Z właśnie tej okazji potrzebne jest nowe Berło. Berło natomiast służy jako podstawa dla Kamienia Księżycowego, dzięki któremu powstaje magiczny błękitny pyłek potrzebny do życia Drzewu Pyłkowemu. W ostatnich latach wykonanie go należało do wróżek zwierzęcych, później do świetlistych. Tym razem przyszedł czas na wróżki garnkowo-patelniowe. Wróżka Duszka, jako przedstawicielka tego talentu wybrała Cynkę Dzwoneczek. Nasza kochana elfa wielce uradowana powierzonym jej zadaniem jak najszybciej umiała poleciała do swojego warsztatu by zabrać się do pracy. Miała bowiem jedynie trzydzieści dni na wykonanie Berła. Ma również w tym czasie opiekować się magicznym kamieniem. Wszystko jednak wydaje się proste gdy u jej boku dzielnie stoi przyjaciel Terencjo. Jego rady i pomoc w różnych sprawach są bardzo trafne. Kiedy Dzwoneczek zajmuje się tworzeniem Berła, Terencjo pilnuje by ta jadła odpowiednio często posiłki, by kładła się wcześnie spać i nie pracowała zmęczona, sprząta jej domek i przynosi wszystko czego Cynka potrzebuje. Elfa jest mu bardzo wdzięczna za pomoc, ale z czasem obecność kolegi zaczyna ją nieco denerwować. Na szczęście jednak praca dobiega końca. Jeszcze tylko kilka poprawek i wróżka będzie mogła pochwalić się cudownym dziełem. Kiedy próbuje umieścić Kamień Księżycowy na czubku, jeden z kawałków jej dzieła niestety się odczepia. Towarzysz oczywiście musiał to skomentować i powiedzieć co jest nie tak. Zaczął już coraz bardziej grać wróżce na nerwach. Aby na niego nie nakrzyczeć, Dzwoneczek wymyśla małe oszustwo. Poprosiła Terencja o przyniesienie czegoś ostrego. Elf czym prędzej poleciał czegoś poszukać. Cynka mając chwile w spokoju dokończyła Berło. Terencjo wraca szybciej niż elfa to sobie zaplanowała. Przynosi ze sobą kompas (my ludzie wiemy dobrze, jak wygląda i do czego służy, jednak elfy nie wiedzą). Cynka widząc wielką okrągłą rzecz, każe przyjacielowi ją stąd zabrać twierdząc, że nie tego chciała. Prosiła dokładnie o coś bardzo ostrego. Nie dała nawet wytłumaczyć elfowi po co to przyniósł i trącnęła lekko biodrem kompas. Ten zaś potoczył się, przechylił… i upadł! Wprost na skończone Berło, które roztrzaskało się na małe kawałki! Terencjo zdążył jednak uratować Kamień Księżycowy. Pełna złości Cynka Dzwoneczek zrobiła się cała czerwona i nakrzyczała na elfa! Kazała mu się więcej nie pokazywać na oczy. Obwiniała go za przyniesienie tej okropnej rzeczy i spowodowanie wypadku. Wyrwała mu z rąk kamień, a Terencjo obraził się i odleciał. Cynka ułożyła kamień w bezpiecznym miejscu. Następnie aby wyładować złość kopnęła okropny kompas. A ten otworzył się nagle i… zbił Kamień Księżycowy!


AUTOR: TEYAQ


« POWRÓT «