~ RODZINA COOK ~


Rodzina Cook to bardzo wesoła gromdka składająca się z wyniosłej pani sędziny, potulnego psychologa, zwariowanego surfera i nieśmiałego mola książkowego. Od jakiegoś czasu mieszają z nimi również dwa kochane psy. Późnej popołudnia najczęśniej spędzają wspólnie podczas kolacji rozmawiając o rzeczach jakie im się danego dnia przytrafiły.

~ THERESA COOK ~

Stanowczo głową rodziny jest tutaj pani domu, czyli mama Taranee - Theresa. To ona rozstawia wszystkich po kątach, gdy są nieznośni. Pani domu jest dość zaborcza, nieugięta i pewna swoich racji - jak na prawdziwš sędzinę przystało. Nawet w domu nie daje sobie wejść na głowę. Bywa oczywiście, że jest kochana i pomocna, jak każda mama, ale ma problem z dogadaniem się z córką. Dużo lepiej rozmawia jej się z Peterem. Bo z Taranee bardzo często się kłócą. Najwięcej jednak w ich relacjach namieszał Nigel, którego pani Cook za żadne skarby świata nie chciała zaakceptować ze względu na to, iż zadawał się ze szkolnymi łobuziakami i bardzo często lądowali wspólnie u niej w biurze. Kobieta nie ufała mu, a dla swojej córki chciała jak najlepiej, dlatego zabroniła jej się z nim spotykać. Taranee nie mogła się z tym pogodzić. Wszystko jednak się uspokoiło, gdy Theresa powoli zaczęła poznawać Nigela i zrozumiała, że mimo wszystko to dobry chłopak.

~ LIONEL COOK ~

Lionel, czyli ojciec naszej bohaterki, jest miły, kochany, nie udziela się za bardzo - taki tatuś to przytulania, zawsze stanie za swoją córeczką. Z zawodu jest psychologiem sądowym i pracuje razem ze swoją żoną. Kiedy nie pracuje lubi spać lub odpoczywać przed telewizorem. Od czasu do czasu lubi także posurfować. Bardzo często zgadza się ze swoją żoną, nie stara się jej przebić, bo i tak wie, że przegra w najgorszych sytuacjach. Kocha swoją zaborczą żonę i wie, że nie zmieni jej charakteru.

~ PETER COOK ~

Taranee ma starszego brata: Peter Lancelot Cook - tak brzmi jego pełne imię. To najlepszy i najbardziej troskliwy brat na świecie! Drugiego takiego opiekuna i strażnika nie znajdziecie nigdzie. Najlepszy przykład tego jacy powinni być starsi bracia. Dba o swoją małą siostrzyczkę, opiekuje się nią i interesuje, zawsze pomoże kiedy Taranee ma problem, jest wyrozumiały i nie naciska, gdy dziewczyna nie chce mówić. Peter lubi surfować, bawić się i cieszyć życiem. Bardzo często gra w kosza z kumplami, a przyjaźni się z Mattem, Joelem, Nigelem i paroma innymi znajomymi ze studiów. Kocha się także w przyjaciółce siostry - Cornelii. Z biegiem czasu przeprowadza się do nowego mieszkania by zacząć żyć odpowiedzialnie na własną kieszeń.

~ DZIADEK ~

Taranee wspomina o dziadku tylko jeden raz, opisując go jako człowieka, który we wszystkim potrafi odnaleźć dobre strony. Gdy nastolatka ma jakiś problem z czułością ją wysłucha, przytuli i pocieszy, a na koniec udzieli dobrej rady. Zawsze może na niego liczyć.

WSPOMNIANO O NIM: ❥ NR 116 (GOŚCIE Z DALEKA)

~ KRUSZYNA & BILLY ~

Pewnego smutnego i bardzo cichego ranka mama naszej bohaterki pomyślała, że odkąd Peter się przeprowadził Taranee nie ma z kim rozmawiać w domu i czuje się samotna kiedy rodzice pracują. Dlatego z mężem uzgodnili, że kupią jej zwierzaka. Zabrali córkę do schroniska dla zwierząt, a tam Czarodziejka Ognia wybrała sobie wspaniałego olbrzymiego psa, który wabił się Kruszyna. Dziewczyna była nim niesamowicie zachwycona, pies był duży i sprawiał nieco problemów, ale Taranee kochała go niesamowicie mocno. Za kilka dni jednak nasza bohaterka poszuła, że potrzebuje jeszcze jednej bratniej duszy, tak samo ona jak i Kruszyna. Przekonała rodziców by wzięli jeszcze jednego psa, tym razem już mniejszego. Drugi pupil został nazwany Billy i wspólnie razem zamieszkali w domu państwa Cook.

WYSTĄPILI: ❥ NR 92 (KONIEC SAMOTNOŚCI)

~ PRAWDZIWI RODZICE ~

Theresa i Lionel nie są prawdziwymi rodzicami Taranee, a Peter nie jest jej rodzonym bratem. Czarodziejka Ognia została adoptowana gdy jeszcze była niemowlęciem. Było to zaraz po tym jak jej prawdziwi rodzice oddali ją do domu dziecka, gdyż po wielkim pożarze ich domu, nie mieli pieniędzy na utrzymanie córeczki. Pożar ten przeżyła tylko kilkutygodniowa dziewczynka (jedynie Taranee wiedziała dlaczego - ogień to przecież jej przyjaciel a nie wróg). Widząc jak w ciężkiej sytuacji są prawdziwi rodzice Taranee, państwo Cook przygarnęli dziewczynkę pod swoje skrzydła i wychowali jak własne dziecko. Taranee przez bardzo długi czas nie wiedziała o tym fakcie. Dopiero gdy była wystarczająco duża by poznać prawdę, Theresa opowiedziała jej o rodzicach i pożarze. Dziewczyna bardzo długo nie mogła się pogodzić z kłamstwem przyszywanych rodziców. Z czasem jednak zrozumiała, że są oni dla niej najważniejsi na świecie. Taranee zapragnęła wiedzieć więcej o swoich biologicznych rodzicach i wypytała Theresę o szczegóły tej historii. Niestety nie wiedziała dużo. Reszty informacji o wspomnianej tragedii postanowiła poszukać w archiwum biblioteki. Znalazła wiele interesujących faktów: jej pierwszy dom spłonął wywołany uderzeniem meteorytu. Ale dopiero później, gdy postanowiła pojechać na miejsce zdarzenia, okazało się, że była to sprawa istnie magiczna. Bowiem meteoryt spadł na jej dom wywołyjąc płomienie by ją chronić. Malutka Taranee przez chwilę była sama w pokoju a jakieś dziwne magiczne siły (w postaci roślin i korzeni) chciały ją zniszczyć. Ogień wówczas uratował przyszłą Czarodziejkę Ognia, niestety kosztem straty rodziców. Taranee pogodziła się z przeszłością i zrozumiała, że nie mogło być inaczej.

WĄTEK: ❥ NR 78 (OGIEŃ)


AUTOR: TEYAQ

« POWRÓT «