~ ZŁODZIEJ MOCY ~

075 Wyrocznia wraz ze zgromadzeniem organizuje wielkie spotkanie wszystkich władców równoległych światów. Niestety, ale od jakiegoś czasu czuć w pobliżu Twierdzy dziwną negatywną energię, w dodatku nie znaną nikomu. Pewne jest jednak to, że już niedługo to zło się ujawni i zaatakuje Kondrakar. Dlatego też Wyrocznia postanawia odizolować Kodrakar od reszty wszechświata zapieczętowując go. Takie wydarzenie miało miejsce dawno temu, kiedy było to niezbędne i już nigdy potem nie trzeba było używać tego czaru. Teraz jednak ponownie zagrożenie wydaje się być naprawdę potężne. Wyrocznia cały podenerwowany i wcale nie zadowolony ze swojej decyzji jednak nie zmienia zdania. Stanowczo ogłasza, że przez jakiś czas Kondrakar nie będzie współpracował z innymi światami, zostanie zamknięty na czas nieokreślony. Yan Lin wcale nie jest tym wyjściem uradowana, ale rozumie tę decyzję. Jednak podczas późniejszej oficjalnej już ceremonii po cichu pozostawia niewielkie wyjście z Kondrakaru, aby móc chociażby obserwować swoją wnuczkę... Wyrocznia niczemu nie świadomy wybiera się do dawno nie odwiedzanej komnaty, do Szkatuły z Żywiołami. I naprawdę podenerwowany zaistniałą sytuacją zmusza nieprzyjemnego Strażniczka Szkatuły do otwarcia jej. W środku znajdują się pełne żywioły w ich czystej postaci. Nie jest to znana nam Komnata Kropli, gdzie znajdowało się aktualne źródło mocy Strażniczek. Tutaj znajduje się największa wyorażalna moc Strażniczek Kondrakaru, a nasz Wyrocznia właśnie rozkazał ją uwolnić.

Tej samej właśnie nocy aktualne moce W.I.T.C.H. znikają, zostały skradzione przez tajemniczego złodzieja. Jednak niczego nie świadome W.I.T.C.H. budząc się rano okazują się nie mieć żadnych mocy, nie mogą się nawet skontaktować ze sobą, a tym bardziej z Kondrakarem. Jedyną osobą, która cieszy się z tego powodu jest Cornelia - ona bez problemu mogłaby pozostać już na zawsze zwykłą dziewczyną. Irma cała roztrzęsiona biegnie z nowiną do Cornelii zapominając o założeniu butów... Wszystkie Czarodziejki chcą się dowiedzieć, dlaczego ich moce zniknęły i co powinny zrobić, aby je odzyskać.

Niestety musi to troszkę poczekać, ponieważ nadszedł dzień eliminacji do szkoły tańca. Koleżanki obiecały już jakiś czas temu Taranee, że wszystkie razem zatańczą na jednej scenie. Już na przesłuchaniu okazje się, że nie będzie ich oceniać Jensen, tylko nowa nauczycielka tańca, pani Laura Steedson. Od razu widać, że to wymagająca i nieugięta osóbka o bardzo czułym słuchu (słyszy i komentuje nawet najcichszy szept dziewcząt). W.I.T.C.H. razem przygotowały swój pokazowy występ, pracowały nad nim długo i wreszcie mają okazję pokazać na co je stać. Poza małym spóźnieniem wszystko udaję się jak należy, ale pani Steedson nie wydaje się być zachwycona, ogólnie ciężko stwierdzić co ona może sobie w danej chwili myśleć.

Oprócz eliminacji w życiu Czarodziejek dzieje się jeszcze wiele innych rzeczy. Peter, brat Taranee, ma zamiar wyprowadzić się z domu i w pierwszej kolejności informuje o tym swoją siostrzyczkę i radzi się jej w jaki sposób ma powiedzieć o tym rodzicom. Nie musi jednak się zbytnio wysilać, ponieważ pani Cook słyszy ich rozmowę przez uchylone drzwi i sama nie owijając w bawełnę zaczyna temat. Kobiecie jest smutno, że jej syn opuszcza dom, ale rozumie, że to najwyższy czas.

Natomiast mama Will próbuje poinformować córkę o tym, że już niedługo będzie miała rodzeństwo. Niestety, ale przez jakiś czas nie mogła znaleźć odpowiedniego momentu do tego by z nią porozmawiać. Susan widzi, że jej córka ma problemy i nie chce jej zawracać głowy jeszcze tym. Will gdy się wreszcie dowiaduje, nie wie co myśleć, ma w głowie jeszcze większy zamęt. Ale na koniec ściska mamę mocno i czeka na nadejście swojego młodszego rodzeństwa, o którym tak bardzo zawsze marzyła.

A zło, które czyha gdzieś w ukryciu to ziarno, zasiane przez Mroczną Matkę. A ona tylko czeka na to, aż wykiełkuje i będzie mogła zaatakować Kondrakar, który odizolował się od świata... Ale nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że to zło już jest w Kondrakarze...


AUTOR: TEYAQ